niedziela, 5 sierpnia 2012

Madera – kilka wspomnień z urlopu cz. 4



Chciałam wstawić te zdjęcia w jakimś względnym chronologicznym porządku, ale nie jestem pewna czy teraz mi to wyjdzie. Te dwa powyżej powinny przedstawiać panoramę Orlej Skały z punktu widokowego, jednak jak widać, chmury zasłoniły widok i właściwie akurat Orla Skała jest za mgłą. Za to widać klif u podnóża.




Te małe trójkątne domki, to typowe budownictwo maderyjskie z XVII w. (o ile dobrze pamiętam) Teraz nikt już w takich nie mieszka, a te, które widać na zdjęciach to skansen. W domkach znajdują się sklepiki z haftowanymi obrusami i różnego rodzaju pamiątkami. A co jeszcze jest typowe dla Madery? Oczywiście trunki :) Wino Madera jest dość rozpowszechnione na świecie. Ma około 19% i pije się je w małych koniakowych kieliszkach. Jest słodkie, mimo, że ja piłam wytrawne. Nie wyobrażam więc sobie jak musi smakować w wydaniu słodkim, ale nie odważyłam się spróbować, skoro wytrawne już było słodkie. Drugim trunkiem, dużo mniej znanym, a moim zdaniem o wiele lepszym niż wino Madera jest Poncha. To bimber trzcinowy, który Maderczycy mieszają ze świeżo wyciskanym sokiem z pomarańczy i cytryny i z miodem. Jest to coś przepysznego, ale i mocnego. Po dwóch małych kieliszkach uderza do głowy. I wcale nie przesadzam. Poncha musi być robiona zawsze na świeżo. Sami Maderczycy piją ją często i mówią, że leczy wszelkie dolegliwości. Osobiście nie wiem czy wszystkie, ale na przeziębienie na pewno będzie świetna :)






Półwysep Świętego Wawrzyńca, to swego rodzaju wizytówka Madery. Często można go zobaczyć na różnego rodzaju pocztówkach. I rzeczywiście, jest to iście bajeczne miejsce, jedyne w swoim rodzaju. Przy dobrej widoczności można zobaczyć wyspy Porto Santo i Desertas. My nie mieliśmy tego szczęścia, gdyż chmury je zasłoniły, ale to wcale nie umniejszało piękna tego miejsca. Półwysep św. Wawrzyńca, jest suchym „cyplem” Madery i właściwie jedynym miejscem, gdzie nie ma żadnej roślinności. Jest za to wiatr, tak silny, że nawet dopasowane koszulki podwiewało do góry, i trudno było utrzymać się na nogach. Ja miałam z tym problem, dlatego też starałam się nie zbliżać zbytnio do krawędzi.




1 komentarz:

  1. Widoki niesamowite :)O żesz... Jeśli i tak już chciałam tam pojechać, to teraz to pragnienie jedynie się spotęgowało. Jeszcze pewno nie w przyszłym roku, ale kiedyś na pewno.

    Cieszę się, że podajesz tak dużo ciekawostek :) Ten bimber b. mnie zaintrygował :D

    OdpowiedzUsuń