wtorek, 7 sierpnia 2012

Dorotea De Spirito – Anioł


Na okładce napisano, że powieść została napisana przez siedemnastolatkę. Cóż, to widać. Wpadłam na to jeszcze zanim zobaczyłam okładkę (książkę miałam w PDF bez okładki). Zastanawiam się co napisać, żeby nie było to zbyt krytyczne, biorąc pod uwagę wiek autorki. Czytając ma się wrażenie, że to coś w rodzaju opowieści przeciętnej 17-latki (z typowymi dla tego wieku tekstami, problemami i przeżyciami) poprzerywanej jakimiś głębszymi przemyśleniami. Ale wyglądało to trochę tak, jakby zostały skądś skopiowane. Nie było wrażenia, że to przemyślenia owej 17-latki. Tworzyło więc to dość komiczny efekt. Sama historia jest raczej prosta i przewidywalna. Fakt, że bohaterka była aniołem ( z ubytkiem) a bohater demonem, nie miał tu jakiegoś szczególnego znaczenia. Poza oczywistym faktem, że nie mogą być razem. Gdyby zrobić z nich ludzi i wymyślić inny powód niemożliwego związku, właściwie wyszłoby na to samo. Cały czas pamiętam, że jest to powieść dla młodzieży i to do niej jest kierowana. I choć sama czytałam o wiele ciekawsze i bardziej wielowymiarowe książki z tego gatunku, to jednak jestem pewna, że przeciętnej, niewymagającej nastolatce ta książka pewnie przypadnie do gustu. Bo przecież w tym wieku zainteresowanie chłopakami jest najważniejszą sprawą, a ta książka właśnie to daje. Dorosłym mogłabym to polecić tylko, jeśli chcą sobie przypomnieć jak to jest być nastolatką i myśleć jak nastolatka, to z pewnością pozwoliłoby im lepiej wczuć się w sytuację własnych dzieci :)
A żebym nie była gołosłowna, poniżej wklejam fragment, jednego z tych „głębszych” przemyśleń. Na jego podstawie naprawdę można dopowiedzieć sobie resztę.
„Wstawiłam różę razem z tą pierwszą do małego wazonika na swoim biurku. Jest piękna, bardzo piękna – aż za bardzo. I tak jak wszystkie piękne rzeczy, jeśli nie będziesz uważać, zrobi ci krzywdę.
Róże mają upajający zapach, ale i ostre kolce, gotowe zranić cię do krwi. Słońce daje życie, ale jeśli z nim przesadzisz, poparzysz się. Woda gasi pragnienie i topi, tworzy i niszczy.
Piękne rzeczy robią krzywdę, ale kiedy ich nie ma, odczuwasz ich brak.
Ich przeklęty brak.
Głaszczę płatki kwiatów, uważając, żeby nie dotykać kolców.
Proszę was: nie zwiędnijcie nigdy.”  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz