środa, 21 maja 2014

Nora Roberts - Dom na Skarpie


Ależ to była przyjemna lektura, chyba jedna z lepszych tej autorki. A może po prostu ja lubię takie klimaty? Jest tu wszystko, co uwielbiam: zagadka, morderstwo, romans, powiew historii i bohaterowie z przeszłością. Jednym słowem cudownie. Trudno było się oderwać od tej lektury. 

Eli i Abra, różnią się od siebie jak dzień i noc, a jednak wiele ich łączy. Pogodne usposobienie Abry działa na czytelnika naprawdę kojąco, naprawdę trudno się przy niej nie uśmiechać. To właśnie jej żywiołowość i otwartość (czasem wręcz pewna doza nachalności) kruszy skorupę Eliego i staje się katalizatorem do walki o siebie samego i nowe życie. Uwielbiam też babcię Eliego, której nie było zbyt wiele w samej fabule, a jednak była bardzo, bardzo wyrazistą postacią, którą trudno będzie zapomnieć. 

Bardzo pięknie został tu pokazany kult rodzinnego dziedzictwa i jego ogromna wartość. Dom na skarpie był iście historyczną rezydencją z wieloletnią tradycją... czasem miało się wrażenie, że spotkamy jakąś istotę z przeszłości przemierzającą korytarze. Dodatkowym atutem jest legenda zaginionego skarbu i historia Violety, które dodają smaczku całej fabule.

Dla mnie ta historia była rewelacyjna, miała wszystko to, czego szukam w  książkach. Gorąco polecam, bo naprawdę warto, jeśli oczywiście ktoś lubi takie klimaty :)

czwartek, 15 maja 2014

Sarah Maclean - Nauczka dla Księcia


Bardzo, bardzo przyjemna lektura. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona, jako, że spodziewałam się czegoś innego. Nie chcę zdradzać treści, więc nie będę o niej pisać. Bardzo dobrze nakreślone postaci... Mara i Temple to mieszanka wybuchowa. Oboje stanowczy, oboje uparci i oboje skrzywdzeni. Ich utarczki słowne były zabawne. Podziwiałam odwagę Mary, wykazała się ogromną siłą charakteru, wielokrotnie. 


To książka z gatunku tych, od których nie idzie się oderwać, więc jeśli ktoś lubi romanse historyczne to ta historia powinna się podobać.

poniedziałek, 12 maja 2014

Jodi Ellen Malpas - Ten mężczyzna. Jego Namiętność


To już trzeci tom historii, przed nami jeszcze trzy kolejne. Porównując tę część z poprzednimi, ta jest najlepsza. Może dlatego, że nie ma tego naprzemiennego „chcę”, „nie chcę”, a może dlatego, że relacja Avy i Jessego weszła na nieco wyższy poziom? Oczywiście ich związek jest pełen „dramatów” i przesadnych, albo raczej skrajnych reakcji, zwłaszcza ze strony Jessego. Mam wrażenie, że on ma zaburzoną osobowość, dla niego  wszystko jest albo czarne, albo białe, brak odcieni szarości. Wygląda też na to, że coś się w jego przeszłości wydarzyło. Jego absolutna potrzeba kontroli Avy ewidentnie wynika ze panicznego strachu przed jej utratą, a takie zachowanie nie bierze się znikąd.

Tym razem niecierpliwie oczekuję kolejnej części, bo jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów.

Oczywiście wydawnictwo Amber znowu nieszczególnie się popisało. Liczne literówki potrafią zirytować. 

sobota, 10 maja 2014

J. Lerman - Spleceni bluszczem



No i drugą część mogę już zaliczyć do kategorii przeczytanych. Nie wiem tylko czy mi się podobało. Chyba moje odczucia najbardziej będzie odzwierciedlało słowo obojętność. Nie było wow, bardzo możliwe też, że spodziewałam się czegoś innego. 

Główni bohaterowie wreszcie się ujawniają i zaczyna się istny chaos. Ale, jakoś nie do końca wszystko mi odpowiadało w fabule. Marc nie budzi we mnie żadnych uczuć, właściwie czasem mnie irytował. Jego zachowanie do mnie nie przemawia, rozumiem jego motywy, jednak wszystko jest za szybko i zbyt łatwo. Może to kwestia autora? Sophia jest nieco bardziej spójna, ale też wydaje mi się za płaska, czegoś jej brakuje. Nawet brutalny świat show-biznesu wypada jakoś marnie. I znowu masa podobieństw z Greyem i tym razem wcale nie erotykę mam na myśli.

Ogólnie rzecz biorąc mam bardzo ambiwalentny stosunek do tej książki. Pewnie przeczytać trzecią część, żeby zobaczyć jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, ale nie jest to mój priorytet. 

środa, 7 maja 2014

Jasinda Wilder - Tylko Ty

Piękna historia. Kolejna z gatunku tych, od których nie idzie się oderwać i czyta się jednym tchem. Na okładce czytamy: „Tragizm Love Story i wielka miłość młodych dorosłych we wszystkich jej odcieniach: od czułości po płomienny seks” i tym razem każde słowo powyższej reklamy jest prawdziwe. 

Książka jest podzielona na trzy części, ale zasadniczo posiada dwie. Pierwsza to historia Nell i Kyle’a. Bohaterów poznajemy jako 16-latków, przyjaciół od zawsze. Jak to zwykle bywa z nastolatkami są nabuzowani hormonami, ale też targa nimi niepewność. Poznają czym jest miłość i odkrywają siebie na nowo. Są przy tym absolutnie słodcy i czarujący. Kyle jest chłopcem z dobrego domu, pełnym zrozumienia i czułości. Prawdziwe „złote dziecko” - dobrze się uczy, jest przystojny i pełen ideałów. Nell jest równie beztroska i  nieskażona brutalnością życia. Zna Kyle’a od zawsze i nie wyobraża sobie życia bez swojego chłopaka. Zdaje sobie sprawę z tego, że oboje są bardzo młodzi, stąd też czasem pojawiają się u niej wątpliwości różnej natury. Ich związek jest niemal idealny... i kończy się w bardzo brutalny sposób...

Druga część książki toczy się dwa lata później po śmierci Kyle’a. Nell ma 20 lat i mieszka w Nowym Jorku. Tam też ponownie spotyka Coltera. Jaka jest ich relacja? Z pewnością trudna i pełna dramatyzmu. Nell jest... „złamana” to chyba właściwe określenie.  Nie jest już tą samą dziewczyną, którą poznajemy na początku. Samookaleczenia i alkohol nie są jej obce. Nie radzi sobie ze stratą i ogromnym poczuciem winy, które jej nie opuszcza. A Colter? Jego historia jest równie dramatyczna jak Nell, jeśli nie bardziej. Jest poraniony przeszłością i brutalnością życia. Chyba nikt nie zrozumie Nell lepiej niż on. Właściwie Colter staje się jej kotwicą, ratuje ją przed samą sobą. Razem dźwigają ciężar, ale przecież razem jest łatwiej. Nawet wtedy kiedy spada na nich jeszcze jeden cios.


Ta historia jest najzwyczajniej w świecie poruszająca, pełna emocji. Ma wszystko czego szukam w książkach. Z pewnością do niej jeszcze wrócę. Jedyne czego mi zabrakło, to cukierkowy epilog :)
___
„Cicho już, chłopaku,
ucz się lotu ptaków.
Myśl o dachu świata,
jeszcze będziesz latać.
Nie bój się przyszłości,
śmiało wchodź w zakręty.
Zwęsz zapach miłości,
zanurz się w odmęty.
Jeszcze będzie dobrze,
tylko trwaj, nie odchodź.
Jeszcze przyjdzie dobre,
tylko uwierz, mocno.
Nie błądź już, rozbitku,
patrz na mapę świtów.
Ktoś wyciągnie ręce,
dasz mu wszystko, więcej!
Zaśnij, utul myśli,
cisza rodzi spokój.
Dobrą wróżbę wyśnij,
fruwaj wśród obłoków.
Jeszcze będzie dobrze,
tylko trwaj, nie odchodź.
Jeszcze przyjdzie dobre,
tylko uwierz, mocno.”

                                                   „Tylko ty”  str. 172

wtorek, 6 maja 2014

Anna Campbell - Siedem nocy z rozpustnikiem


Nie jest to książka szczególnie zapadająca w pamięć, ot zwyczajny romans historyczny, jakich wiele. Ale... mnie się bardzo podobało, najwyraźniej mam dużą słabość do mrocznych bohaterów z defektem urody. 

To, co szczególnie mnie uderzało, to ogrom bólu Jonasa. Jego wewnętrzne cierpienie pokazuje, jak pod otoczką oziębłości i pozorów, może się kryć coś, o czym postronny obserwator może nie mieć pojęcia. Sidonia z kolei jest bardzo buńczuczną osóbką, ma charakterek i nie waha się go pokazać, co momentami było dość zabawne. I jedno i drugie ma silną osobowość, walczą z sobą prawie bez przerwy, oboje są również mocno poranieni i radzą sobie tak, jak potrafią najlepiej.

Nieco pobocznie, ale jednak, pojawia się problem przemocy męża wobec żony. W tamtych czasach musiało to być jeszcze trudniejsze niż obecnie, jako że wtedy kobieta po ślubie stawała się własnością mężczyzny.    

Jeśli ktoś szuka przyjemnej lektury, ale nie koniecznie wyjątkowej, to ta będzie w sam raz.  

piątek, 2 maja 2014

Marie Lucas - Między teraz a wiecznością


To druga książka z serii Poza Czasem, którą przeczytałam... choć jest ich więcej. Niestety mam pewien niedosyt, właściwie całkiem spory. Dlaczego? Oto jest pytanie... Całość była wciągająca, jednak koniec był sporym rozczarowaniem. Jakoś ten wątek paranormalny był mało zaskakujący i nie do końca wiarygodny, w dodatku mało złożony. Trochę jakby niedopracowany. Wątek śmierci ojca Julii niedokończony, sprawa spadku tylko wspomniana w epilogu, a przecież przez całą fabułę była o tym mowa. Szkoda, bo można było z tego zrobić całkiem niezłą historię. Główni bohaterowie których było trzech: Feliks, Julia i Niki. I właściwie mieliśmy do czynienia z trójkątem miłosnym bo Julia kochała obu. Tu jednak pojawiała się pewna niespójność, bo na początku była zakochana tylko w Nikim potem nagle w obu, a w miarę rozwoju akcji była irytująco niezdecydowana. Relacja Nikiego i Feliksa niby była jasno określona, ale momentami też się nieco rozjeżdżała.

Całość czytało się lekko, ale polecam tę pozycję mniej wymagającym czytelnikom i raczej nieco młodszym, bo starszym raczej nie przypadnie do gustu. 


Mówi się: nie sądź książki po okładce, ale ta jest przepiękna i tajemnicza, szkoda tylko, że treść jej nie odzwierciedla.