poniedziałek, 27 maja 2013

Raine Miller - Naga, All in



Na książkę trafiłam zupełnie przypadkiem i przyznam, że pochłonęłam ją na jeden strzał. Zaraz potem połknęłam drugą część (której niestety nie ma jeszcze w polskiej wersji językowej). Czy jest jakoś szczególnie wyjątkowa? Nie, ale mam słabość do historii, w których bohaterowie są obarczeni trudną przeszłością, a tak jest właśnie w tym wypadku. W dodatku żaden z głównych bohaterów nie jest, mówiąc kolokwialnie, „ciepłą kluchą”. Brynne jest piękną kobietą, która dorabia jako modelka. Tak poznaje Ethana, który kupuje jej akt. O ile Brynne polubiłam od samego początku, o tyle do Ethana zapałałam bezgraniczną miłością, która pogłębiała się z każdą kolejną stroną. Czym mnie urzekał? Przede wszystkim tym, że był bardzo bezpośredni. To się wyjątkowo rzadko zdarza żeby główny bohater był tak prostolinijny (choć to nie jest odpowiednie słowo). Jego niesamowita opiekuńczość i troska o ukochaną osobę, jest po prostu niesamowita. Dla mnie Ethan jest naprawdę czarującą istotą. Autorka bardzo ładnie opisała to, co łączy tę dwójkę. Oczywiście można by się czepiać, że to wszystko za szybko się rozwinęło, ale tu mi to nie przeszkadzało. Sceny erotyczne zostały opisane ze smakiem, bez nadmiernego uszczegóławiania i bez sytuacji z kajdankami, czy innymi gadżetami. Przeszłość bohaterów tylko dodaje smaczku całej historii. 

Pierwsza część została napisana z punktu widzenia Brynne, natomiast druga z punktu widzenia Ethana, za co ode mnie duży plus dla autorki. Jedyny minus jaki znajduję, to fakt, że pierwsza część jest właściwie przedsmakiem kolejnej i tak naprawdę niewiele można się dowiedzieć po pierwszej książce. Ale... według mnie to bardzo fajna historia, która jest godna uwagi. Może i bywa momentami przewidywalna, ale mało która nie jest. 

piątek, 10 maja 2013

Eloisa James - Powrót męża



Ubawiłam się setnie przy tej książce, głównie za sprawą głównego bohatera. W romansach historycznych (i nie tylko) panuje ogólna tendencja do robienia z mężczyzny przysłowiowego macho (wcale nie twierdzę, że to źle, sama uwielbiam takich bohaterów). Tym razem poznajemy Simeona, który wraca z długoletniej podróży i... jest prawiczkiem :) Choć można by sądzić, że będzie mało męski, wcale tak nie było, wręcz przeciwnie. W dodatku trudno go nie lubić. Tak strasznie chciał zachować swoje przekonania, które zaszczepił mu mistrz, że było to doprawdy komiczne. Nie wspominając już o Izydorze, która jest wyjątkowo piękną kobietą, z włoskim temperamentem i kompletnie nie pasuje do wyobrażenia Simeona o uległej, potulnej żonie. Jej wypowiedzi bawiły mnie nieustannie, zwłaszcza te w starciach z teściową :) 
Ta pozycja jest dobra na chandrę. Nie jest wyjątkowa, ale też nie nuży jak niektóre.  

Wiosenne przemęczenie?


Przyznam szczerze, że mimo nadejścia wiosny jestem zmęczona. Ilość spraw do załatwienia stale rośnie, a czasu zawsze brakuje. Rzadko kiedy mam czas, żeby usiąść i poczytać coś dla przyjemności. W dodatku szybkimi krokami zbliżają mi się terminy egzaminu zawodowego i egzaminu dyplomowego. Co z tego, że został jeszcze nieco ponad miesiąc, skoro czas tak pędzi, że uciekają mi już nie dni a całe tygodnie. Ostatnio brakuje mi nawet chęci żeby napisać coś o tym, co przeczytałam. Ale dość pesymizmu... 

Całkiem niedawno trafiłam na blog faszynfromraszyn.pl czy jest tu ktoś, kto o nim nie słyszał, czy tylko ja? Dla tych, którzy nie wiedzą: są tam zamieszczane zdjęcia (głównie) polskiej masakry modowej spotykanej na ulicach. I choć sam blog wzbudza wiele kontrowersji, to uważam, że jest naprawdę dobry na gorsze dni :) Ubawiłam się setnie :) Od siebie dodam tylko tyle - nie próbujcie tego, co tam znajdziecie, na sobie :D 


Muzyka na dziś: Justin Timberlake - Mirrors