środa, 30 kwietnia 2014

Jodi Ellen Malpas - Ten mężczyzna. Jego Kłamstwa


Drugi tom powieści „Ten Mężczyzna”, o którym piszę tutaj. Właściwie byłam nieco znużona tą częścią historii. Nadal mamy do czynienia z obsesją Jesse’go, która wciąż zakrawa na stalking. Jego reakcje są tak skrajne, że nie jestem pewna, czy jego osobowość jest w pełni normalna. Ava z kolei jest równie niezdecydowana jak w pierwszej części: nie chce, ale w końcu ulega, potem znowu nie chce i znowu ulega... i tak bez końca. Właściwie czytelnik dowiaduje się czegoś konkretnego pod koniec tej części. Co nie zmienia faktu, że można się tego bardzo łatwo domyślić, brakuje więc elementu zaskoczenia. Niestety moje skojarzenia z Pałacem okazały się słuszne. Jak bardzo, to się pewnie okaże w dalszych częściach. Sceny seksu też mnie nużyły, pewnie dlatego, że było ich całkiem sporo, a przesyt nie jest mile widziany. Pod koniec już niemal kartkowałam owe sceny. 


Ogólnie sięgnę po trzecią część, ale tylko dlatego, że jestem ciekawa dalszych losów bohaterów i wciąż mam nadzieję, że jeszcze coś mnie zaskoczy w tej historii.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Katja Millay - Morze Spokoju


Byłam ogromnie ciekawa tej książki, zwłaszcza jeśli na okładce przeczytałam: „ Ta książka złamie ci serce i sklei je na nowo”. Czy się zawiodłam? Chyba nie, choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Prawdę mówiąc przez prawie połowę książki strasznie się męczyłam i trudno mi znaleźć przyczynę... być może przez deficyt dialogów (choć nigdy nie miałam nic przeciwko opisom), zbyt leniwe tempo akcji, a może przez nie do końca zrozumiałe motywy zachowania głównych bohaterów? A przecież te ostatnie powinny być dla mnie jasne, jednak coś mi tu nie do końca pasowało. Mimo wszystko, mniej więcej od połowy książka wciągnęła mnie bez reszty. 

Główna bohaterka - Nastaya, dziewczyna, którą dwa lata wcześniej spotkała straszna tragedia. Od tego czasu Nastaya nie jest tą samą osobą, jej życie się zmieniło, a ona sama chyba jeszcze bardziej. Właściwie jej postawa jest dość skrajna, ma służyć ochronie kruchej psychiki. Jednocześnie jednak Nastaya nosi w sobie ogromne pokłady złości, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Całość jej kreacji nie do końca mnie przekonuje, jest tam kilka zgrzytów, ale pewnie się czepiam. 

Josh natomiast, przypadł mi do gustu dużo bardziej niż główna bohaterka. Jego poczucie osamotnienia bardzo do mnie przemawiało. Motywy jego działania nie pozostawiały żadnych wątpliwości, no może poza „polem siłowym”, którym się otaczał, ale postanowiłam wierzyć autorce na słowo. 

Relacje Josha i Nastayi były... trudne, mówiąc bardzo oględnie. Z jednej strony sobie pomagali, z drugiej jednak była w tym cała masa destrukcji, nie tylko siebie, ale i drugiej osoby. Momentami przykro było patrzeć, jak ranią siebie wzajemnie. Ostatecznie jednak wszystko kończy się happy endem. Dodatkowym atutem są postaci Drew i Tierney.


Jestem pewna, że nie wszystkim przypadnie ta pozycja do gustu, ale uważam, że warto.  

…….

"W wieku, kiedy większość dzieciaków próbuje dojść, kim są, ja próbowałam pojąć, dlaczego jestem. Już nie należałam do tego świata. Nie to, że chciałam umrzeć, po prostu czułam, że powinnam nie żyć. Co jest bardzo trudne, kiedy wszyscy oczekują od ciebie, że będziesz czuć wdzięczność właśnie za to, że żyjesz."
"Morze spokoju" str. 142

niedziela, 13 kwietnia 2014

Nalini Singh - Legion Archanioła


Wreszcie udało mi się przeczytać tę część i jestem przeszczęśliwa. Nie tylko dlatego, że kocham Nalini miłością bezgraniczną, ale też dlatego, iż Legion Archanioła znowu opowiada o Elenie i Rafaelu, którzy skradli moje serce już w pierwszej części. 

Jakże cudownie było ponownie zderzyć się z szorstkością Rafaela i całą jego archanielskością, oglądać kwitnącą więź miedzy nim i jego małżonką. Siła ich miłości i wsparcie, które sobie dają w trudnych chwilach, nieodmiennie wprawia mnie w zachwyt. Dobrze było oglądać Elenę wypełniającą coraz to więcej obowiązków małżonki i sympatię którą wzbudzała nawet wśród tych, którzy niekoniecznie chcieli ją nią obdarzyć. Ewolucja Rafaela jest naprawdę intrygująca, podobnie jak jego legion, ale nie mam zamiaru niczego zdradzać z treści. 

Za każdym razem sięgając po Łowców Gildii zakochuję się w tej historii od nowa, tak było i tym razem, choć chyba z większą siłą :) Gorąco polecam, bo ja jeszcze wiele wrócę do tej historii.  

środa, 9 kwietnia 2014

Lisa Kleypas – Jezioro marzeń



„Jezioro marzeń” to całkiem przyjemna lektura. Ma trochę więcej głębi niż przeciętny romans, bo  porusza życiowe tematy, które z założenia są trudne. Pojawia się też mały wątek paranormalny jako, że główny bohater widzi i rozmawia z duchem. Choć takie połączenie mogłoby się wydawać nieco dziwne, to jednak tu pasuje to idealnie i pod koniec łączy się w piękną, międzypokoleniową całość.
Zoe rozwódka, którą mąż porzucił dla innego mężczyzny, a wcześniej matka i ojciec ma tylko babcię. Babcię, którą bardzo kocha, i którą musi się zaopiekować w obliczu choroby. Zoe jest niezwykle ciepłą i empatyczną osóbką radzi sobie z demencją babci, mimo trudności. Z kolei Alex jest wyjątkowo zgorzkniałym, mrukliwym alkoholikiem, który sam skazuje się na marną egzystencję. Nie widzi dla siebie przyszłości, postrzega siebie jako zimnego, pozbawionego skrupułów drania. Ta dwójka jest tak różna od siebie, że idealnie pasują. Zoe swoją dobrocią stopniowo burzy mury Alexa i choć on się temu opiera, nie ma szans. Zanim jednak to sobie uświadomi musi dojść do wieku różnych wydarzeń.   
Warto przeczytać tę pozycję. Może nie do końca jest lekka, ale nie przytłacza, czyta się szybko i z dużą dozą przyjemności. Historia ducha dodaje tylko smaczku całej historii. Polecam :)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Sylvia Day - Tylko mnie poproś



Bardzo przyjemna książka, a właściwie romans historyczny z rozwiniętym wątkiem erotycznym. Znalazło się także trochę akcji w tle. Sama historia nie ma w sobie nic szczególnego, więc nie jest z gatunku tych, które zapadają w pamięć, niemniej jednak przyjemnie spędziłam przy niej czas.

Największym atutem byli chyba główni bohaterowie - Marcus i Elisabeth. Oboje bardzo uparci i dumni. Trudno im zapomnieć dawne krzywdy. Motywami ich działań są bardzo często żal i chęć zemsty, jednak czas sprawia, że po ciężkich bojach ich motywy ewaluują i stają się bardziej „ludzkie” (choć to nie jest najlepsze określenie). Bardzo mnie bawiły ich utarczki słowne i otwarta walka. Było w tym wiele gorących uczuć, tych negatywnych w szczególności, ale jednak gorących.


Jeśli ktoś nie szuka czegoś wyjątkowego, to ta książka powinna przypaść do gustu.

środa, 2 kwietnia 2014

Jodi Ellen Malpas - Ten Mężczyzna


Hmm... naprawdę trudno napisać cokolwiek o tej książce. Po pierwszej części właściwie nic nie wiadomo. Pewnie dlatego, że została podzielona na aż sześć części, z czego pierwsza ma około 250 stron. Moim zdaniem to gruba przesada i zakrawa na lekkie wymuszanie pieniędzy ze strony czytelników.

Sama historia przynajmniej na razie jest dość wciągająca (może dlatego, że jeszcze nic nie wiadomo). Ava jest zdolną projektantką wnętrz i tak poznaje Jessego, którego rezydencję, a właściwie jej część, ma urządzić. Z początku wydawało mi się, że Ava jest kobietą z przysłowiowymi jajami, teraz już nie jestem tego pewna. Z kolei o Jesse nie mogę powiedzieć nic, poza tym, że przywykł do bezwarunkowego osiągania tego, czego chce. Właściwie jego zachowanie przypominało mi stalking i to dosłownie. Nękanie telefonami, śledzenie, etc. Tytuł Lorda i jego rezydencja budzą moje skojarzenia z „Pałacem”, mam nadzieję, że jednak się mylę.


Jeszcze nie wiem czy warto zabierać się za tę książkę, zobaczymy po drugiej części. 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Jay Crownover - Buntownik


Zdecydowanie polubiłam ten nowy gatunek. Ta pozycja bardzo przypadła mi do gustu, może nie było nadzwyczajnych fajerwerków, ale i tak mi się podobało.

Mamy tu całą masę problemów i dwie rodziny - Archerowie i Landonowie zupełnie inne, a jednak łączy je jedna rzecz... pewna doza dysfunkcji. 

Główni bohaterowie mnie osobiście ujęli zarówno Rule jak i Shaw. Oboje byli skrzywdzeni, każde w inny sposób. Łączyła ich przeszłość i zaczęła łączyć teraźniejszość, która była skomplikowana. Rule wciąż zmagał się z łatką czarnej owcy rodziny (choć to zbyt lekkie określenie), otoczył się murem, który miał go chronić przed jakąkolwiek formą uczuć. Otaczał się wianuszkiem płytkich relacji, zupełnie nie doceniając tego, co posiadał. Był zagubiony i przestraszony - pod maską twardziela. Shaw z kolei była jedną z najbardziej empatycznych bohaterek, z jakimi się spotkałam. Przy całej oziębłości, której doświadczyła ze strony rodziny, był to niesamowity kontrast. Rozumiała Rule’a jak nikt inny, dostrzegała w nim to, do czego większość nie docierała. Kochała go całą sobą i jako pierwsza brała w obronę, choć Rule tego nie dostrzegał. Nie miała łatwo, a jednak jej postawa opłaciła się. Relacja Rule’a i Shaw zdecydowanie nie należała do prostych, była usłana cierniami, które choć bolesne, ostatecznie zostały przezwyciężone. Długą drogę przybyli główni bohaterowie, odnajdując siebie samych i prawdziwych siebie wzajemnie, bez upiększeń i udawania.

Ta historia pokazuje również do czego może prowadzić upór i duma oraz tajemnica rodzinna, która w końcu musi wyjść na jaw. 


Myślę, że sporej grupie osób ta pozycja przypadnie do gustu, ale bez większego wow :)