czwartek, 12 stycznia 2012

Gillian Schields – „Nieśmiertelny” i „Zdrada Nieśmiertelnego”



Z tego, co zdążyłam się zorientować obie książki nie mają najlepszych opinii, przyznam szczerze, że nie mam pojęcia dlaczego. Mnie osobiście urzekła ta historia. Jest niezwykle klimatyczna i trzyma w napięciu od samego początku do końca. Nie trzeba długo czekać na rozwój akcji i stopniowe odkrywanie coraz to nowych sekretów i tajemnic. Wszystko to w niezwykłej scenerii. Cały czas mam przed oczami rozległe wrzosowiska i stary dwór, w którym historia miesza się z teraźniejszością.
Jest to historia o bezgranicznej miłości (nie)zwykłej dziewczyny i nieśmiertelnego chłopaka oraz o siostrzanej więzi, zaufaniu i wzajemnej lojalności. Druga część jest jeszcze bardziej mroczna i jednocześnie niesamowicie emocjonalna i przejmująca. Czytając prywatne zapiski głównego bohatera, niejednokrotnie serce ściskało mi się z żalu. Każdy jeden „list” był wyjątkowym wyznaniem miłosnych, zabarwionym cierpieniem i poczuciem osamotnienia. Zakończenie tej historii choć bardzo, bardzo smutne, to nie do końca nieszczęśliwe. Wydaje się, że takie zakończenie było jedynym możliwym wyjściem i darem, jaki można oddać ukochanej osobie. I choć bardzo chciałabym inne zakończenie, to pewnie w tych okolicznościach byłoby ono sztuczne.

„Wszystko to tajemnice. Otaczają nas cuda.
Ty jesteś moim cudem.
Tak więc będę czekał - mam nadzieję. Tu, w ciemnościach, podniosę oczy na wschód słońca.
I będę na Ciebie czekał.”



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz