wtorek, 21 lutego 2012

Kiedy nadciąga ciemność – Ivy Alexandra

Szczerze, to zastanawiam się, co napisać o tej książce. Nie jest to literatura młodzieżowa, bo dedykowana została bardziej dorosłym czytelnikom. Jest to bardzo lekka lektura i czyta się ją bardzo szybko, idealna na zabicie czasu.
Wielokrotnie byłam rozbawiona, ponieważ sposób bycia głównej bohaterki oraz jej przemyślenia i wypowiedzi, potrafiły wywołać uśmiech na twarzy. Została uwikłana w sytuację nie z tego świata i niechcianą, zupełnie przypadkiem, a mimo całego zamieszania wokół niej, pozostała taka ludzka i po prostu była sobą, zachowując cały swój zdroworozsądkowy urok.
To, co bardzo rzuciło mi się w oczy, to pewnego rodzaju odczucie przeładowania. Wynikało ona z faktu, że była tu wręcz nieprawdopodobna ilość istot nadprzyrodzonych. Pojawiły się wampiry, wiedźmy, demony, chochliki i Kielich. Trochę tego za dużo. Być może to wrażenie wynikało faktu, iż cały ten fantastyczny świat, został przez autorkę potraktowany trochę po macoszemu. Nie uważam się za jakąś fanatyczkę długich, szczegółowych opisów, ale tutaj bardzo mi ich brakowało. Cała akcja skupiała się właściwie wokół dwóch głównych bohaterów a ten otaczający ich świat został nieco pominięty, szkoda.
Ujęła mnie za to relacja głównych bohaterów. Przy całych tych wzajemnych docinkach i prowokacjach było coś ckliwego i niesamowicie czułego w ich wzajemnych stosunkach (zwłaszcza w momentach tych rytuałów zostawania partnerem). I wcale nie odnosiło się wrażenia, że wynika to z faktu, iż połączyło ich przeznaczenie, tudzież klątwa, zależy jak, kto to odbiera.
Podsumowując, warto przeczytać, dla czystej rozrywki. Książka potrafi ubawić i poprawić nastrój. Jeśli jednak, ktoś szuka czegoś ambitniejszego, to lepiej niech nie sięga po tę pozycję. Mnie osobiście sprawiło przyjemność przeczytanie tej książki, właśnie ze względu na zabawne konwersacje i bardzo lekką atmosferę :)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz