wtorek, 27 sierpnia 2013

Zakynthos/Kefalonia - kilka wspomnień z urlopu cz. 8 (ostatnia)



Będąc na Zakynthos nie można przy okazji nie odwiedzić Kefalonii. Promem płynie się zaledwie półtorej godziny, a naprawdę warto. Przede wszystkim dlatego, że jest to podobno jedna z bardziej tajemniczych wysp greckich. Co ciekawego można zobaczyć na Kefalonii? Przede wszystkim jaskinię Drogarati z jej imponującymi stalaktytami, stalagmitami i stalagnatami. Na zdjęciach tego nie widać, ale robi wrażenie. 


Absolutnym hitem Kefalonii jest jednak jezioro Melissani. Prawdziwa perełka natury. Jezioro zostało odsłonięte po ostatnim trzęsieniu ziemi , tym samym, które nawiedziło Zakynthos. Podziemne jezioro ze słodko-słoną wodą o głębokości ok 38m (o ile dobrze pamiętam). Oczywiście woda jest tak krystalicznie czysta, że widać dno. Płynąc tą małą łódeczką w otoczeniu skał, widząc niebo wysoko nad nami nabiera się szacunku dla matki natury. Woda jest lodowata, ale kąpiel i tak jest zabroniona :) Z tego co widziałam, jeszcze jakiś czas temu można było spojrzeć na jeziorko z góry, z miniaturowej platformy. Obecnie platforma jest ogrodzona siatką i drutem kolczastym, niesposób więc się na nią dostać. Prawdopodobnie została zamknięta z obawy przed zawaleniem się. Szkoda, bo widok z góry musi być naprawdę niesamowity. 



Mówi się, że Kefalonia to jedna z najbardziej tajemniczych wysp na świecie. Prawdopodobnie pod wyspą znajduje się jeszcze wiele podziemnych jezior i jaskiń, nie zostało to jednak dokładnie zbadane. 



Na Kefalonii ma miejsce zjawisko niecodzienne, na skalę światową. Otóż woda wpływa pod wyspę i wypływa z drugiej strony. Pod wyspą płynie kilkadziesiąt km. Stąd między innymi słodko-słona woda w jeziorze Melissani. Co ciekawe ten fenomen można zobaczyć. Właśnie w pobliżu wspomnianego jeziora przy jednym z zakrętów drogowych, wpatrując się w kamyczki przy brzegu można dostrzec, że woda wypływa w przeciwnym kierunku niż fale morskie. Nie tak łatwo to dostrzec ale jest, widziałam. Niestety żaden przewodnik nie wskazuje tego miejsca, trzeba więc pytać miejscowych, a i ci nie zawsze wiedzą, gdzie jest to miejsce. Może dlatego, że sami naukowcy szukali tego miejsca przez wiele lat. 


Warto również zobaczyć plażę Myrthos, ta również została wpisana na listę 30 najpiękniejszych plaż świata. Dodatkowo ma ciekawą, aczkolwiek smutną historię. To właśnie na tej plaży nagrywano film „Kapitan Corelli” i słynną scenę z wybuchem bomby (przy okazji polecam film). 




Na Kefalonii można zobaczyć również żółwie Caretta Caretta i to właściwie znacznie bliżej i dokładniej, bez zbędnego osaczania ich, a to dlatego, że podpływają do samego brzegu. Siedząc więc w nadmorskiej knajpce można jeść w otoczeniu żółwi. I tu mam na myśli konkretną knajpkę, której właścicielem jest syn i wnuk wspomnianego wcześniej Panagiotisa (tak, tego przemytnika od wraku statku). Samego pana Panagiotisa nie widziałam, ale wnuka i syna owszem. Syn pilnuje kasy fiskalnej :) Jedzenie serwują naprawdę bardzo smaczne, szczególnie grillowane ośmiornice, jeśli ktoś jest fanem owoców morza. 




1 komentarz:

  1. To jeziorko wygląda niesamowicie :) Absolutnie bajecznie :) Kochana, dobrze wiedzieć, ile to cudów i tajemnic mamy stosunkowo blisko, w Europie. Wcale nie trzeba jechać na drugi koniec świata, ale - poświęcić chwilę na przejrzenie przewodnika, jeśli już gdzieś jedziemy...

    Dziękuję za podzielenie się tymi wspomnieniami :)

    OdpowiedzUsuń