poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Zakynthos - kilka wspomnień z urlopu cz 5.


Wcześniej pisałam, że Zakynthos nie ma zabytków, ale może poszczycić się pięknem natury, żeby więc nie być gołosłowną...


Zdjęcia, które tu prezentuję, to półwysep Keri ze swoimi jaskiniami - te ostatnie ciągną się wzdłuż wybrzeża. Niestety trudno je zobaczyć od lądu, trzeba więc wybrać się w rejs. A to nie lada gratka.



Piszę gratka, ponieważ na całej długości można podziwiać wybrzeże, które obfituje w białe skały i lazurową wodę. Między tymi naturalnymi mostami skalnymi łódki przepływają, właściwie można dotknąć skał. Jednak największą atrakcją jest możliwość wpłynięcia do jaskiń, które ciągną się naprawdę daleko. Pływanie w tej lazurowej wodzie w otoczeniu jasnych skał, to naprawdę niezapomniane wrażenie. Szkoda tylko, że nie mieliśmy latarek, bo jaskinie były dalej były ciemne i rozwidlały się, istniało więc zagrożenie, że się zgubimy. Dla tych, którzy nie czuli się na siłach oferowano kamizelki ratunkowe, jako, że było głęboko. 




Niestety zdjęcia nie oddają piękna tego wybrzeża, czego bardzo żałuję. Na tych powyżej, największa jaskinia, do której niemal każdy chciał wpłynąć. Dodam tylko, że woda nie była tak ciepła jak w zatoce Laganas, ale i tak było warto :)

C.D.N.

1 komentarz:

  1. Wygląda bajecznie i szczerze zazdroszczę tego pływania :):):)

    OdpowiedzUsuń