poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Sylvia Day – Wyznanie Crossa


Książkę przeczytałam zaraz po premierze, ale nie miałam czasu o niej napisać. Właściwie byłam zdziwiona, bo wydawało mi się, że będzie to trylogia, a tymczasem pojawią się dalsze części. Ile? Podobno w sumie 5. Nie wiem czy się z tego cieszyć. Bo o ile książki mi się podobają, o tyle obawiam się, że kolejne części będą nieco wymuszone. A może nie? W końcu ta część jest najlepsza ze wszystkich, jeśli ten trend się utrzyma… będzie dobrze :)

Co słychać u Evy i Gideona w trzecim tomie? Sporo się dzieje, ale za to jest mniej otwartych kłótni między bohaterami. Kto wie, może to cisza przed burzą? Mam nadzieję, że jednak nie. Odnoszę wrażenie, że nowie postaci jeszcze sporo namieszają – w końcu przeszłość nie może dać o sobie tak łatwo zapomnieć.  Bezgraniczna miłość Gideona nieustannie mnie zachwyca, nawet jeśli takie rzeczy zdarzają się tylko w książkach :) Ich weekendowy wypad bardzo przypadł mi do gustu. Nie mam pojęcia jak potoczą się losy pary Cary-Trey, ale osobiście bardzo im kibicuję. Wątek z rodzicami Evy też może mieć jakieś znaczenie. Z chęcią przeczytam co będzie dalej i liczę na to, że się nie zawiodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz