wtorek, 7 stycznia 2014

Powtórki...



Dawno mnie tu nie było, życzę więc Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku. Tym razem przyczyną mojej nieobecności nie był brak czasu. Nie miałam o czym pisać, jako, że odświeżałam sobie lektury czytane już wcześniej oraz te tzw. wyższych lotów, o których na blogu nie piszę. Po raz kolejny pochłonęłam Alpine, MSAP i Badytę – Nanik; Arenę – Susan Elisabeth Phillips; Na zawsze  – Judith McNaught.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz