poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Anne Stuart - Książę Ciemności



Właściwie to nie wiem co napisać o tej książce. Była... interesująca, ale nie zachwycająca. Niczym szczególnym się nie wyróżnia. Mamy tzw księcia ciemności, którego zepsucie sięga właściwie granic. A jednak, jak to zwykle bywa, pojawia się kobieta, która go intryguje. Początkowo jest miłą odmianą dla nudy, która go trapi, później jednak staje się dla niego bardzo ważna, czemu ów dżentelmen zaprzecza do samego końca. Mimo oględnych opisów rozpustnego życia księcia ciemności, dla mnie nie był szczególnie interesujący. W porównaniu np. z Diabolicznym Lordem wypada naprawdę blado. Główna bohaterka natomiast może imponować. Jej opiekuńczość względem siostry jest naprawdę chwalebna. Aż trudno się dziwić, że bardzo trudne doświadczenia z przeszłości jej nie złamały. Matka też nie ułatwiała jej życia, nie kochała jej i tylko uprzykrzała życie obu siostrom.

Nie wiem czy polecam tę książkę, z pewnością są o wiele ciekawsze historie z gatunku romansów historycznych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz