wtorek, 22 maja 2012

Cassandra Clare – Mechaniczny Anioł


To książka, o której chciałam napisać przed Żelaznym Królem, ale tak jak wspomniałam wcześniej , została przyćmiona.
Po tę kpozycję sięgnęłam pod wpływem przeczytanych zachwytów na jakimś forum czytelniczym. Czy je podzielam? Raczej nie, aczkolwiek to nie znaczy, że ta książka kompletnie mi się nie podobała (gdyby tak było nie skończyłabym jej czytać).
Akcja jest osadzona w epoce, ale jak dla mnie równie dobrze mogłaby być osadzona w czasach współczesnych, ponieważ opis epoki był tak nikły, że nie zauważyłabym szczególnej różnicy. Poza dorożkami i ogromnymi domami nie było jakichś szczególnych opisów, które moim zdaniem aż się prosiły. To tylko moje zdanie, bo przecież nie to było głównym celem autorki, jak sądzę.
Powiem szczerze, że zwykle czytam książki za jednym podejściem, a jeśli nie to bardzo mnie do nich ciągnie. Tę musiałam przerywać z własnej woli, bo czułam się nią znużona, ale jednocześnie ciekawa, co będzie dalej. Momentami akcja ( albo jej brak ) strasznie mi się dłużyła.
Zastanawia mnie też tytułowy mechaniczny anioł. W fabule odegrał bardzo nikłą rolę i jak dla mnie jakoś tak słabo określoną. Przez cały czas tylko sobie był, potem zerwał się i odleciał a na końcu znowu wrócił. Bardzo to było dla mnie dziwne. Być może w pozostałych dwóch częściach wyjaśni się coś więcej.
O samej głównej bohaterce nie napiszę nic, bo nic szczególnego nie utkwiło mi w pamięci. Nie pokochałam jej też jakoś mocno. Za to Jem podbił moje serce. Był bardzo ciepły i przyjazny, mimo swojej choroby. Will natomiast fascynował mnie swoim niejednoznacznym zachowaniem, czasem wręcz ambiwalentnym i był po prostu tajemniczy (a ja to bardzo lubię). Na uwagę zasługuje też Charlotte i jej mąż wieczny wynalazca, trochę nieporadny ale przy tym bardzo uroczy. Mam wrażenie, iż nie dałby sobie rady bez żony, która była twarda i potrafiła podjąć męskie decyzje, choć jej pozycja była bardzo niepewna.
Podsumowując: Czy polecam tę książkę? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, bo uważam, że warto się z nią zmierzyć, gdyż jest dość specyficzna. Z drugiej jednak strony czytałam o wiele lepsze i dużo bardziej zapadające w pamięć. Osobiście nie mam szczególnej ochoty przeczytać drugiej części, może kiedyś… kiedy będę się bardzo nudzić…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz