środa, 21 maja 2014

Nora Roberts - Dom na Skarpie


Ależ to była przyjemna lektura, chyba jedna z lepszych tej autorki. A może po prostu ja lubię takie klimaty? Jest tu wszystko, co uwielbiam: zagadka, morderstwo, romans, powiew historii i bohaterowie z przeszłością. Jednym słowem cudownie. Trudno było się oderwać od tej lektury. 

Eli i Abra, różnią się od siebie jak dzień i noc, a jednak wiele ich łączy. Pogodne usposobienie Abry działa na czytelnika naprawdę kojąco, naprawdę trudno się przy niej nie uśmiechać. To właśnie jej żywiołowość i otwartość (czasem wręcz pewna doza nachalności) kruszy skorupę Eliego i staje się katalizatorem do walki o siebie samego i nowe życie. Uwielbiam też babcię Eliego, której nie było zbyt wiele w samej fabule, a jednak była bardzo, bardzo wyrazistą postacią, którą trudno będzie zapomnieć. 

Bardzo pięknie został tu pokazany kult rodzinnego dziedzictwa i jego ogromna wartość. Dom na skarpie był iście historyczną rezydencją z wieloletnią tradycją... czasem miało się wrażenie, że spotkamy jakąś istotę z przeszłości przemierzającą korytarze. Dodatkowym atutem jest legenda zaginionego skarbu i historia Violety, które dodają smaczku całej fabule.

Dla mnie ta historia była rewelacyjna, miała wszystko to, czego szukam w  książkach. Gorąco polecam, bo naprawdę warto, jeśli oczywiście ktoś lubi takie klimaty :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz