sobota, 21 września 2013

...wyczerpanie i zniechęcenie...


Bilans tego tygodnia? Dwie interwencje po próbach samobójczych, jedno samookaleczenie, dwie niebieskie karty, całodniowe wykańczające szkolenie, przyszła szwagierka na porodówce, łapiąca mnie choroba, piętrzące się zaległości w papierologii wszelkiej maści i perspektywa równie ciężkiego tygodnia przede mną - nie, to ponad moje siły. Dzisiaj to ja mam ochotę usiąść i palnąć sobie w głowę, mimo, że za oknem słońce :/ Tymczasem muszę się zebrać w sobie i zabrać za robotę... 

1 komentarz:

  1. Przykro mi, Słonko, nagromadziło Ci się schodów, jeśli nie ścian :( Szczególnie, że ta pora roku zwykle i tak pozbawia człowieka energii :/

    OdpowiedzUsuń