sobota, 22 grudnia 2012

Merry Christmas and something else...




Z okazji zbliżających się Świąt
chciałabym złożyć Wszystkim najserdeczniejsze życzenia
Dużo zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności,
spokoju, miłości, braku zawirowań na ścieżce życia 
i czasu, czasu na refleksję i odpoczynek od dnia codziennego

Muzyka na dziś Hans Zimmer - Maestro

***

W cieniu zieleni tropikalnego lasu, tuż przy brzegu lazurowego jeziorka, siedziała kobieta.  Jej markowe ubranie, na co dzień idealnie wyprasowane teraz, było wygniecione. długie włosy splątał wiatr, ale ona wydawała się tego nie zauważać. Zwykle nieziemsko błękitne, roziskrzone oczy, teraz pozostawały przygaszone i smutne. 

Usilnie starała się wrócić pamięcią do tamtych czasów. Na próżno. Jedyne co pamiętała, to obezwładniająca feria barw i... strach. Strach, który ściskał za gardło i wprawiał ciało w drżenie. Później była tylko ciemność. 

Wiedziała, że musiał istnieć powód, dla którego nie chciała pamiętać. Gdyby nie Henry, nigdy nie byłaby tym, kim jest teraz. Ale dlaczego jej nie powiedział? Dlaczego ukrył przed nią prawdę, że wie skąd pochodzi? Kim tak naprawdę była?

Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nie znała motywów jego zachowania. Te wszystkie próby nauczenia jej patrzenia na świat jego oczyma, jego hojność i dobroć, zapewnienia, że jest jego najcenniejszym skarbem i wreszcie palące próby trzymania jej z dala od świateł reflektorów... Teraz nabrało to zupełnie nowego znaczenia... Wszystkie jego działania były podyktowane nie tylko miłością... było coś jeszcze. Znajome, zimne macki poczucia zdrady i rozczarowania wpełzły do jej serca, by zakorzenić się w nim już na zawsze.

Henry był jedną z dwóch osób, którym ufała bezgranicznie, a teraz okazało się, że ją zdradził, ukrył przed nią prawdę i nie było już sposobu, by go o nią zapytać. Ileż by dała, żeby przywrócić go do życia. Tylko czy prawda nie okazałaby się jeszcze bardziej bolesna? Może Henry chciał ją w ten sposób chronić? Czasem niewiedza jest błogosławieństwem, jednak... 

1 komentarz: