poniedziałek, 10 grudnia 2012

Liz Braswell - The nine lives of Chloe King



Choć istnieje książka, będę pisać o serialu, który obejrzałam. Książka ukaże się w języku polskim za jakiś czas, żałuję że nie mam czasu, żeby przeczytać ją po angielsku, bo sądząc po serialu, książka będzie świetna.


Tytułowa Chloe King w dniu 16 urodzin wypowiada życzenie... chciałaby bardziej ekscytującego życia. Zrządzeniem losu, jej życzenia się spełnia, choć ten stan rzeczy nie ma akurat nic wspólnego z owym życzeniem. 
Serial zaczyna się sceną, w której tytułowa bohaterka ucieka przed obcym mężczyzną, który ją zabija, a ona choć umarła, budzi się i żyje dalej. Okazuje się, że Chloe nie jest człowiekiem... a kim? Tego nie zdradzę :) Od tej chwili jesteśmy świadkami perypetii dziewczyny, która przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Dwójka przyjaciół głównej bohaterki jest absolutnie bezbłędna, a sama Chloe wzbudza sympatię od pierwszej chwili. Nie obywa się oczywiście bez zawodów miłosnych, które dodają smaczku całej akcji. Potem sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, ale żeby poznać szczegóły musicie same obejrzeć, tudzież przeczytać.  Polecam, naprawdę warto :) 

Poniżej wstawiam link do promo serialu :) Nine lives of Chloe King - promo

3 komentarze:

  1. Oglądałam parę odcinków, zawsze przyciągają mnie te wątki paranormalne, lecz niestety brak mi cierpliwości do nastolatków ;) Samego serialu przyczepić się nie mogę, po prostu nie należę do docelowej widowni ;) Z podobnym skutkiem próbowałam oglądać Secret Circle. Aktualnie, o ile nie otwieram do prasowania książki (a to zawsze kończy się tym, że nie zamknę jej kończąc prasowanie tylko czytam i czytam i czytam dalej), wybieram serial "Haven" - na motywach książki Kinga - z książką niewiele ma to wspólnego, "sprawy" z poszczególnych odcinków trochę przypominają Archiwum X, niektóre po prostu mnie bawiły, ale wciągnął mnie ten wątek łączący odcinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, Słonko mi też brak cierpliwości do nastolatków i czasy kiedy byłam widownią docelową też już (nie)stety mam dawno za sobą, ale wiesz, że oglądam i czytam tego typu rzeczy z zupełnie innych powodów. Chyba boję się, że zapomnę jak to było być nastolatką i przez to nie będę rozumieć, tych, z którymi mam do czynienia na codzień :) O serialu Haven nie słyszałam, ale pewnie zerknę, kiedy znajdę chwilę :)

      Usuń
  2. Wiem, wiem, tłumaczyłaś to już kilka razy (mea culpa, pamiętam, ale i tak nie potrafię powstrzymać się przez taką uwagą). Podziwiam Twoje zaangażowanie zawodowe ;) Ja sobie obiecuję, że jak przyjdzie pora, zacznę się wdrażać w aktualne wówczas trendy młodzieżowe. Taak, już to widzę :D

    OdpowiedzUsuń