Natknęłam się ostatnio na książkę „Męski punkt widzenia czyli 10 pytań których nigdy nie zadałaś mężczyźnie”. Książka ma zaledwie 28 stron i naprawdę nie ma w niej nic, czego byśmy, my kobiety, nie wiedziały. Jest tak prosta... a jednak nie jest banalna. Od wieków komunikacja damsko-męska sprawia trudności obu zainteresowanym stronom. I choć w tym wypadku wiedza nie może nas całkowicie uchronić od popełniania błędów, to jednak czasem warto przypomnieć sobie różnice między kobietami i mężczyznami. W książce, a właściwie książeczce autorka zadaje tylko 10 pytań i podaje odpowiedzi mężczyzn z własnym komentarzem. To właśnie owy komentarz zmusza do myślenia, może nawet bardziej, niż same odpowiedzi. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że autorka pokazuje również podobieństwa między nami. W gruncie rzeczy często mamy nawet podobne oczekiwania, choć te same słowa znaczą dla nas (często) zupełnie coś innego. Czy to zatem tu należałoby szukać kłopotów w komunikacji? Pewnie też, ale nie tylko.
Często sama łapię się na popełnianiu podstawowych błędów. Ile to już razy uświadomiłam sobie, że łatwiej mi zrozumieć punkt widzenia obcego mężczyzny niż własnego. Dlaczego czasem łatwiej nam porozumieć się z kimś kto jest dla nas obcy? Cóż... dla mnie odpowiedź jest dość prosta. Z własnym partnerem/mężem/chłopakiem zawsze do głosu dochodzą emocje, to one najczęściej są przyczyną naszych nieporozumień i kłótni. Kiedy emocje opadają zaczynamy widzieć wszystko w zupełnie innym świetle, jednak zanim one opadną, już zdążymy się pokłócić. Bo przecież niektóre sprawy nie mogą czekać aż trochę ochłoniemy, trzeba je załatwiać na gorąco... Oczywiście najlepszym rozwiązaniem zawsze jest się uspokoić i dopiero potem porozmawiać, ale łatwo powiedzieć trudniej wykonać... Tak to już z nami jest. To działa w obie strony.
Muzyka na dziś: Labrinth feat. Emeli Sande - Beneath Your Beautiful
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz