Hmm… możliwe, że tym postem narażę się wielu osobom. Nie
wiem czego spodziewałam się po tej książce, ale z pewnością nie tego, co w niej
znalazłam. Właściwie nie powinnam nawet o niej pisać, bo przekartkowałam tę
pozycję, gdyż nie dało się jej czytać. Romans zdecydowanie to nie jest, choć
między wierszami można się go doszukać. Nie wiem jaki cel miała autorka, ale dla
mnie to wyglądało jak pewnego rodzaju instruktarz. Bardzo precyzyjny i konkretny.
Generalnie jeśli chodzi o samą treść to może 15 stron nie dotyczyło scen seksu.
Cała reszta to dokładne opisy seksualnych poczynań. Przy czym nie były to opisy
podszyte emocjonalnością i intymnym związkiem dwojga ludzi. Wręcz przedziwnie. Znajdziemy tu
czysto instrumentalny seks, nastawiony tylko i wyłącznie na osiągnięcie
satysfakcji. Chcecie więcej konkretów? Seks grupowy, z osobami tej samej płci,
bdsm, obserwowanie innych etc… Ogólnie było to wulgarne i często niesmaczne. Jeśli
ktoś lubi tego rodzaju lektury proszę bardzo ale ja nie polecam.
Witam
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100 % z twoja opinią... Książka była strasznie beznadziejna i totalnie bez sensu, przez co zastanawiałam się co takiego brała autorka, że napisała tak żenująco głupią książkę....