Wreszcie udało mi się przeczytać tę część i jestem przeszczęśliwa. Nie tylko dlatego, że kocham Nalini miłością bezgraniczną, ale też dlatego, iż Legion Archanioła znowu opowiada o Elenie i Rafaelu, którzy skradli moje serce już w pierwszej części.
Jakże cudownie było ponownie zderzyć się z szorstkością Rafaela i całą jego archanielskością, oglądać kwitnącą więź miedzy nim i jego małżonką. Siła ich miłości i wsparcie, które sobie dają w trudnych chwilach, nieodmiennie wprawia mnie w zachwyt. Dobrze było oglądać Elenę wypełniającą coraz to więcej obowiązków małżonki i sympatię którą wzbudzała nawet wśród tych, którzy niekoniecznie chcieli ją nią obdarzyć. Ewolucja Rafaela jest naprawdę intrygująca, podobnie jak jego legion, ale nie mam zamiaru niczego zdradzać z treści.
Za każdym razem sięgając po Łowców Gildii zakochuję się w tej historii od nowa, tak było i tym razem, choć chyba z większą siłą :) Gorąco polecam, bo ja jeszcze wiele wrócę do tej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz